, 43-300 Bielsko-Biała | + 48 338181506 | kamienica@tvbeskidy.pl | facebook
Pan Janusz, mieszkaniec Bielska-Białej (imie i nawisko znane redakcji), korzystając z aplikacji Skay Cash we wrześniu 2022 r. zaparkował samochód na płatnym parkingu w okolicach dworca PKS w Bielsku-Białej. Po powrocie zdziwienie pana Janusza wzbudziła wetknięta za wycieraczkę karteczka informująca o wystawionym mandacie. Po sprawdzeniu aplikacji (czas parkowania 15 minut, koszt 1,60 zł) okazało się, że automatycznie wybrana lokalizacja Skay Cash zamiast Bielsko-Białą wskazała lokalizację… w Warszawie. Zatem parking został opłacony, ale płatność poszła na konto zarządu dróg w stolicy.
Ponieważ Pan Janusz miał jeszcze w Bielsku-Białej kilka spraw do załatwienia, opłacił parkowanie ponownie tą samą aplikacją. Tym razem jednak już manualnie ustawił właściwą lokalizację. Na potrzeby reklamacji wykonał też dokumentację fotograficzną samochodu z otoczeniem, datą parkowania i udał się do pracy w Warszawie, po powrocie zgłosił się do Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej w celu złożenia reklamacji.
- Najpierw okazało się, że nie bardzo jest tam z kim rozmawiać – mówi pan Janusz. – Chciano mnie po prostu zbyć, potem mówiono mi, że nie jestem właścicielem samochodu (samochód firmowy) i kazano mi złożył reklamację drogą elektroniczną. Nie pomagało tłumaczenie że jestem pełnomocnikiem firmy. Uparłem się, że skoro już tu jestem, to chcę zrobić to tu i teraz.
Ostatecznie reklamację przyjęto. Po drodze jednak pan Janusz zmuszony został do kontaktu z zarządem dróg w Warszawie.
- Miałem spowodować, aby pieniądze przelali na konto bielskiego MZD – tłumaczy. – To oczywiście była bzdura, i tak mi też oświadczono w Warszawie. Poza tym nawet gdyby pieniądze przelano, i tak okazałoby się, że jest ich zbyt mało, bo w Bielsku-Białej godzina postoju, to koszt dwóch złotych, czyli o czterdzieści groszy więcej niż w stolicy.
Po przyjęciu reklamacji pan Janusz otrzymał pismo z bielskiego MZD informujące go, że spółka nie odpowiada za błędy aplikacji, a on sam, cyt."nie jest stroną toczącego się postępowania"
- Myślałem, że to koniec sprawy, że uznano reklamację, bo jak rozumieć treść tego pisma – mówi pan Janusz.
Tymczasem po pięciu miesiącach, w marcu tego roku na konto firmy pana Janusza wkroczył komornik i zabrał z konta 293 zł za nieopłacony parking w wys. 1,60 zł...+ 90 zł bank za operację.Razem 383 zł.
- Będę się odwoływał i pójdę z tym nawet na drogę sadową, bo tu nie chodzi o moje niesłusznie zabrane 300 zł, tylko o zasady i uczciwość urzędników – uważa pan Janusz. - Nie czuję się winny, ponieważ zostałem ukarany finansowo za brak biletu, czyli za przewinienie, którego nie zrobiłem, bo ja bilet miałem, tylko środki z winy aplikacji powędrowały do innej gminy.
Zdaniem pana Janusza skoro MZD w Bielsku-Białej twierdzi, że nie odpowiada za błędy aplikacji, to dlaczego dopuszcza dokonywanie nią opłat parkingowych.
- Zatem albo nieświadomie działa na szkodę swoich obywateli, więc odpowiada za jej błędy, albo jest to świadome działanie i metoda dodatkowego zarobkowania gminy i znanych z poprzednich lat premii – sądzi pan Janusz. - Bo jak tłumaczyć urzędnika, który przy reklamacji nie pozwolił mi dokonać wpłaty 2 zł do kasy gminy, skoro od razu było wiadomo, że opłata za parking była wniesiona, tylko zawinił system.
Tych i innych pytań jest wiele, wiec trudno nie współczuć panu Januszowi, ale nie trudno zrozumieć urzędników MZD w Bielsku-Białej, bo kwota 1,60 zł, to żaden pieniądz, ale 293 zł to już duża kasa i dobry sposób na łatanie miejskiego budżetu i pewnie specjalne premie dla osób wyróżniających się w pozyskiwaniu takich dochodów. Ciekawe też z jakich pieniędzy utrzymywany jest zespół egzekucyjny MZD w Bielsku-Białej, skoro instytucja powołana do takich zadań istnieje już w Urzędzie Skarbowym. Czyżby gmina utworzyła własny organ egzekucyjny?
Warto się przy okazji zastanowić, czy to głupota urzędników, ich zachłanność, czy może tylko brak empatii. Może te decyzje nie są inspirowane przez ich przełożonych? A może jedno i drugie.
Mamy nadzieję i nawet jesteśmy przekonani, że większość urzędników bielskiego ratusza, to dobrzy i uczciwi pracownicy, ale z własnych doświadczeń wiemy, że jest też grupa, która nie powinna zajmować się obsługą klienta, bo ludzie w niej nie mają do tego predyspozycji. Wkrótce przeprowadzimy i opublikujemy sondę uliczną na temat pracy urzędników bielskiego ratusza. Mamy nadzieję, że mieszkańcy mają dużo do powiedzenia i takich przypadków jak pana Janusza już nie będzie.
"Przyjazny Urząd". Będziemy się przyglądać sprawie cdn...
MG - tvpodkarpacka
08 Gru - 18:33
Czy wszyscy dostrzegają potrzebę zmiany dotychczasowej sytuacji – za i przeciw na zorganiz...
01 Lis - 18:56
Wśród Polaków, którzy w ostatnich 5 latach złożyli pozew rozwodowy do sądu, 28,7% jako ...
08 Maj - 21:11
Tai chi to tradycyjna chińska praktyka, która łączy ruch, oddech i medytację w harmonijną ...
02 Kwi - 22:19
200 letni buk pospolity nazywany „Sercem Ogrodu” rośnie w centrum starego parku w Arboretu...
02 Kwi - 22:09
Polakom podoba się walka cenowa wśród dyskontów. Ponad 55 proc. rodaków chce jej zaostrzen...
14 Gru - 21:51
Zmiana nastrojów konsumenckich przed świętami. Polacy coraz bardziej zmęczeni szukaniem os...